Właśnie przed chwilą dostałam kolejne pudełeczko beGlossy - tym razem zatytułowane "beauty festival" nawiązujące tematyką i etykietą do letnich imprez na powietrzu. Jak co miesiąc sprawdzimy razem co znalazło się w pudełku i bez ściemy ocenimy jego zawartość. Gotowe? To zaczynamy!
Przed otrzymaniem pudełka wiedziałam, że w środku znajdę suchy szampon marki Aussie (z którą nie miałam, jak dotąd, nic wspólnego) oraz produkt Yasumi. Reszty produktów nie znałam i muszę przyznać, że pokładałam większe nadzieje, by w nowej edycji znaleźć coś ciekawszego niż w poprzednich pudełkach.
Na pierwszy ogień poszedł właśnie suchy szampon Aussie, festival fresh w wersji Spray it, Rock out o całkiem przyjemnym, słodkim, perfumowanym zapachu. Produkt jest pełnowymiarowy i zużyję go na pewno - ciekawe czy dorówna mojemu ulubionemu Batiste. Sprawdzimy to! Cena 16,99 zł/180 ml
Kolejny pełnowymiarowy produkt Yasumi - krem do twarzy z kwasem laktobionowym (znów krem?) .. Choć nie jest to produkt pełnowymiarowy, a całkiem pokaźna miniaturka (30 ml) to jestem go ogromnie ciekawa. Kwas laktobionowy działa nawilżająco, łagodząco i może być stosowany u osób z cerą naczynkową, łuszczycą, trądzikiem różowatym, atopowym zapaleniem skóry bez wywołania efektów ubocznych jakim są złuszczanie czy podrażnienie. Szkoda, że na etykiecie nie widnieje nigdzie informacja o tym, że kwas ten należący do kwasów PHA nie zwiększa wrażliwości na słońce i może być stosowany także latem, także wielki plus za to :) Cena 125,00 zł/50 ml.
W mojej wersji pudełka trafiłam na masło do ciała z olejkiem kokosowym marki Efektima (można było trafić też na masło z olejkiem jojoba). Produkt miniaturowy o pojemności 50 ml. Skład nie jest powalający i zbyt naturalny, ale plus za brak parafiny. Tytułowy olejek kokosowy znajduje się już na trzecim miejscu w składzie, a więc produkt ten zużyję na pewno. Poza tym pięknie pachnie:) Cena 15,99 zł/250 ml
Kolejne dwa produkty to miniaturki balsamu do stóp i kremu do rąk niemieckiej marki Eubos. Tubeczki są tak malusieńkie, że wystarczą maksymalnie na dwa razy. Cena za krem do rąk 24,60 zł/70 ml; balsam do stóp 29,98 zł/100 ml.
Antybakteryjny żel do rąk z kompleksem nawilżającym 24h - po prostu, zwykły żel antybakteryjny. Miałam jakąś inną wersję tej marki, ale była całkiem przyzwoita. Do zdobycia w każdym Rossmannie. Szału nie ma, ale zużyję na pewno. Cena 3,29/30 ml
Kwestia kolorówki w beauty boxach jest kwestią sporną - ja akurat należę do tej grupy, która nie przepada za lakierami czy szalonymi odcieniami cieni. Na szczęście lakier Catrice w odcieniu 18 Bloody Mary To Go to klasyczna, soczysta czerwień przełamana nutą maliny. Bardzo ładny kolor, aczkolwiek go nie zużyję, bo jestem wierna hybrydom :) Cena 10,49 zł/10 ml.
Do 500 pudełeczek dołożono próbki balsamów i kremów do rąk marki Indigo z którymi w sumie miałam już do czynienia, ponieważ na Meet Beauty dostałyśmy ogromną paczkę od tej marki, ale to miły upominek :)
Podsumowując: pudełeczko mi się spodobało i najbardziej cieszę się z obecności kremu z kwasem laktobionowym, suchego szamponu i masła do ciała. Szczerze mówiąc, żel antybakteryjny, lakier do paznokci i te maciupkie próbki kremów są okej, ale wiecie - tak bez szału. Produkty na pewno zużyję i mam wrażenie, że ta edycja zawierała produkty najpopularniejsze, najbardziej przydatne z czego bardzo się cieszę. Ta edycja była zdecydowanie bardziej udana niż poprzednia. Oby tak dalej!
Zapraszam do dyskusji: