Pomimo, że nie było mnie tutaj jakiś czas to ja wciąż testuję nowości, maluję się i normalnie funkcjonuję :D Dziś pokażę Wam produkty, które: zapewniają mi dokładne podkreślenie brwi bez rudych tonacji, zakrywają moje cienie pod oczami, dbają o skórę w nocy i rozświetlają linię wodną bez brokatu! Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o tych produktach to zapraszam na rozwinięcie tematu :)
Beauty Oil, regenerująco-odżywczy krem na noc
Zacznę od pielęgnacji, bo przyznam szczerze, że troszkę zaniedbałam tą kategorię na rzecz kolorówki i nowych mazideł. Jakiś czas temu dostałam przepiękną paczkę od BO dla pierwszych testerek, a więc od nowopowstałej, raczkującej marki kosmetycznej, która tak jak ja, lubuje się w naturalnych składnikach. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się czegoś ponadprzeciętnego po tych produktach, ale krem na noc całkowicie mnie zauroczył. Ma bardzo przyjemną, masełkowatą konsystencję i co dla mnie było najważniejsze, nie zawiera parafiny ani jej pochodnych, a bazuje na trójglicerydach. Ogromnie ucieszyłam się, że nie zawiera gliceryny, która za mocno rozpulchnia moją skórę - po wieczornej aplikacji kremu z gliceryną, rano pory są bardzo mocno rozszerzone, cała skóra jest rozmiękczona i wchłania dosłownie wszystko, a więc szybko się zanieczyszcza. Próbuję unikać kremów na noc bazujących na glicerynie. Ale wracając do kremu, świetnie nawilża, nie zapchał mnie ani razu, nie podrażnił. Polubiłam się z nim najbardziej z całej paczuszki. Pełna recenzja zarówno tego kremu jak i reszty produktów Beauty Oil pojawi się na pewno na blogu za jakiś czas:)
Inglot, konturówka do brwi w żelu, 12
Uwielbiam tą konturówkę i odcień nr 12 - lekko szary, chłodny, bez rudych tonów. Miałam już konturówkę w wersji 16, ale nie mogłam znieść ciepłych tonów na moich brwiach. Można nią idealnie podkreślić linię brwi, wypełnić i dorysować nią włoski w miejscach, gdzie natura nas nimi nie obdarzyła:) W zestawieniu z moim ulubionym chłodnym cieniem z paletki Kobo do brwi tworzy świetne combo. Jeśli chcecie zobaczyć jak taki zestaw wygląda na moich brwiach to kliknijcie w link(klik)
Emily, waterproof eye pencil, 122
Cielista kredka na linię wodną to produkt, który przepięknie otwiera i rozświetla oczy. Długo szukałam idealnego odcienia - nie chciałam by był biały ani za różowy i w końcu znalazłam jasny, cielisty odcień, choć nie żółty, a delikatnie wpadający w róż to akurat ten odcień wygląda nadzwyczaj dobrze przy mojej karnacji. Choć nie jest tak trwała jakbym chciała to uwielbiam ją za odcień, niską cenę i dobrą dostępność (wyspy Golden Rose).
Pixie, reviving under eye concealer
Zestaw czterech odcieni korektorów Pixie dostałam jako prezent dla ambasadorki beGlossy. Korektory są na tyle fajne, że ten w odcieniu 01, Vanilla Cream dobija dna! Konsystencją przypominają kamuflaż w słoiczku z Catrice, ale są lżejsze i kryją w podobny sposób, czyli bardzo dobrze, choć nie całkowicie. Korektor nie zawiera parafiny, bazuje na olejku rycynowym i ma przyjazny skład jak na produkt kolorowy. Przypudrowany długo się utrzymuje na skórze i dobrze wypada zarówno pod oczami jak i na niedoskonałości. Delikatnie wchodzi w zmarszczki, ale robi to u mnie dosłownie każdy korektor - taka budowa oka. Żaden z korektorów nie wkracza w różową tonację, a 00 jest na prawdę jasnym odcieniem. Uwielbiam i używam codziennie! Na pewno porównam wszystkie cztery numerki :)
A największym kitem który prześladuje mnie, głównie na youtube, jest.. 100 WARSTW WSZYSTKIEGO! Nie rozumiem osób, które wykonują to głupie wyzwanie - widziałam już 100 warstw tuszu, lakierów do paznokci, podkładu, samoopalacza, pomadek.. Czy tylko mnie te filmy tak irytują czy jestem w tym osamotniona? :D Nie rozumiem, nie chcę oglądać, nie chcę odtwarzać, a mam wrażenie, że te warstwy mnie prześladują! :D
Znacie któryś z produktów?
A może macie swoich ulubieńców?
Koniecznie napiszcie swoje ulubione produkty ostatnich tygodni,
produkty z którymi nie możecie się rozstać, a ja chętnie o nich poczytam! :)
Zapraszam do dyskusji: