NOWOŚCI | LUTY
niedziela, 8 lutego 2015
Końcówka stycznia i początek lutego były okresami wzmożonych zakupów kosmetycznych. Coś się skończyło, coś kupiłam bez zastanowienia, a kolejne "coś" było zaplanowane (choć tego było najmniej). Zapraszam na kosz nowości! :-)
Pierwszą gromadkę nowości zajmuje moje zamówienie z Born Pretty Store. Jak wiecie lub nie, jakiś czas temu dostałam od nich paczuszkę z wybraną biżuterią w ramach współpracy. Poniższe zamówienie nie ma nic wspólnego z biżuterią (a może jednak trochę ma:), a ze zdobieniem paznokci. Ostatnio, gdy zaczęłam robić sobie i najbliższym, manicure hybrydowy, bardziej dbam o wygląd paznokci. Moje małe łupy to:
Stempel dwustronny i płytkę z koronkowymi wzorami kupiłam, by nauczyć się nowych rodzajów zdobień. Płytkę z wąsami i ustami dostałam w gratisie, ponieważ nie zamawiałam jej, jednak cieszę się z jej obecności w mojej paczuszce ;) Oprócz zestawu do stemplowania kupiłam złote mini naklejeczki w wersji #122 i #111. Do wirtualnego koszyka dorzuciłam jeszcze maleńkie złote wypukłe kółeczka w odcieniu Rose Golden. Gdzieś zaplątała mi się dwustronna sonda do zdobień - jest na innym zdjęciu :-) Niestety nie dostałam jednej pozycji z mego zamówienia, czyli tasiemki do zdobień #28 Golden. Sama nie wiem czemu nie zgłosiłam, że nie dostałam tej rzeczy, a więc moja strata. Jednak dodatkowo, zapewne w ramach współpracy, do zamówienia dostałam trójrzędowy naszyjnik w kolorze złota. Produkty zamawiałam bezpośrednio ze strony jednak kontaktowałam się z przedstawicielką sklepu, więc zapewne tylko dlatego dostałam gratisy.
Jeśli jesteście zainteresowane którymś z produktów to nadal ważny jest kod rabatowy AKKT10 który zmniejsza sumę zamówienia o 10 %/Kolejne zakupy są typowo paznokciowe. Top coat Insta-dri, Sally Hansen kupiłam, ponieważ kończy się moja mini wersja Sache Vite. Kilka nowych lakierów : biały lakier z Manhattanu nr 11A nie zrobił jak na razie na mnie pozytywnego wrażenia, jednak na pewno zrobię recenzję lakierów (a do pokazania mam ich kilka..;) Ten piękny nudziak firmy La Luxe nr 913 kupiłam w Biedronce za całe 5 zł! Miałam już go na paznokciach i mogę powiedzieć, że szybko schnie i wygląda przepięknie. Kolejne w kolejce to lakiery Life z Super-Pharm w odcieniu opalizującego fioletu 83 i lakier z drobnym brokatem 45. I znalazła się sonda do zdobień z Born Pretty :) Dalej "kopytko" do skórek i brokaty. W zastraszającej cenie 4 zł. Oba piękne i błyszczące. A ten okrąg to srebrna tasiemka do zdobień.
Jak już informowałam na swojej stronie na Facebooku >>klik<<, kupiłam paletkę cieni Makeup Revolution Iconic 3 stacjonarnie w Krakowie! Gdzie? Standardowo, w Jasminie na ul. Długiej. Cena regularna 19,99 zł, jednak kupiłam ją po rabacie za zbieranie pieczątek i jej koszt wyniósł mnie 15,99 ;)
Kapsułki nawilżające Rival de Loop kupiłam pierwszy raz, na wypróbowanie za ok. 6 zł. Dwufazowy płyn do demakijażu z Ziaji jest świetny! Kosztuje ok. 7-8 zł, nie podrażnia, zmywa pełny makijaż oczu w ciągu minuty ( może dwóch :P) i nie powoduje zamglenia oczu olejkami. Polecam, recenzja na pewno znajdzie się na blogu. Maskę Isana, Effektiv-kur oil care, kurację do włosów z olejkiem arganowym kupiłam, po pozytywnej recenzji na którymś z blogów, jednak nie pamiętam dokładnie u kogo :( Używałam jej raz, więc jak na razie po jej zastosowaniu jestem zadowolona, choć ja zazwyczaj rzadko jestem niezadowolona z jakiejś maski, ponieważ wydaje mi się, że większość działa w podobny sposób. Kupiona była na jakiejś promocji, chyba za 5 zł, jednak mogę się mylić. Żel ze świetlikiem lekarskim i babką lancetowatą do powiek i pod oczy, Floslek to mój hit! Po nieudanej przygodzie z jego bratem, żelem pod oczy anti-aging o której możecie przeczytać tutaj nie chciałam tykać niczego z tej firmy. I teraz żałuję, że ten żel ze świetlikiem odkryłam tak późno - świetnie uspokaja okolicę oczu, nie podrażnia, jest lekki, szybko się wchłania i jest taniutki, też coś ok.6 zł. Powyższe perfumy były całkowicie przypadkowym i nieprzemyślanym zakupem. Czytałam, że La Rive produkuje zapachy, które pachną jak odpowiedniki oryginalnych, markowych perfum. Nie wiedziałam na co się zdecydować i kupiłam Cute bez wcześniejszego wypróbowania zapachu. Zauroczyła mnie nazwa i pudełeczko.. cóż zrobić, życie kobiety. Zapach jest delikatny, jakby różany ? O dziwo, nawet mi się podoba ta woń, choć nut różanych niezbyt toleruję. Podobno ta wersja to odpowiednik Chloe, jednak nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem :P A nawilżane chusteczki Babydream za ok. 2 zł zawsze się przydadzą.
Ostatnie trio to zakupy z wyprzedaży od Kasi http://www.juststayclassy.com.pl/ - wosk Yankee Candle - Honeydew Melon i sampler Kiwi Berries, a także olejek Orientana, jaśmin indyjski - pachnie obłędnie ! Jeszcze raz dziękuję, Kasiu! ;-)
Uff, to już koniec, więc jeśli przebrnęłaś aż do samego końca to przybijam Ci wirtualną piąteczkę!
Co nowego kupiłyście w lutym? A może dopiero przed Wami wielkie zakupy? ;-)
Zapraszam do dyskusji:
Jakie ładne rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńJest u mnie w mieście Jasmin, ale podejrzewam, że nie będą mieli MUR :( Ale w niedługim czasie wybieram się do Krakowa, więc zapewne i na ulicę Długą mnie nogi poniosą :D Z płynu dwufazowego powinnaś być zadowolona, ja go dostałam w ramach szkolenia :) Jest trochę tłusty, ale rewelacyjnie zmywa nawet mocny makijaż :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona! :D Zajrzyj na Długą do Jasmina, a uwierz mi, będziesz chciała wykupić połowę asortymentu (ja tak zawsze mam) :D Rosyjskie marki, Bingo Spa, The Balm, Sleek, MUR, Golden Rose, Hakuro, Maestro, Real Technics, nawet szczotki Tangle Teezer :))
UsuńJezus, mają WSZYSTKO :o chcę, chcę, chcę
UsuńZobaczysz reakcję swojego mózgu na taką ilość cudownych rzeczy w jednym miejscu! :D
UsuńPiękne kolorki paletki :)
OdpowiedzUsuńKolory na dzień i na wieczór :D
UsuńHaha, wirtualna piąteczka :D. Ja kupiłam kilka rzeczy, ale nie były to jakieś wielkie zakupy. Ot, 4 woski, szampon i odżywka do włosów ;).
OdpowiedzUsuńJa też nie planowałam dużo rzeczy, a wyszło jak wyszło :D woski.. achh :D
UsuńZazdroszczę stacjonarnego dostępu do MUR
OdpowiedzUsuńNa mojej "chciejliście" tej firmy była tylko paletka Iconic 3 i jak na razie nie planuję niczego więcej :)
UsuńJa w lutym kupiłam póki co tylko potrzebny szampon - sama siebie nie poznaję :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie mam dostępu do MUR stacjonarnie bo pewnie bym poległa :D
Ooo, ale luty się nie skończył i być może zrobisz jeszcze wielkie zakupy :D Ja, na szczęście, nie planuję kupować nic więcej z MUR... jak na razie :D
UsuńPrzyjemnego testowania :) Czekamy na recenzje :)
OdpowiedzUsuńBędą na pewno :)
Usuńsuper zapachy YC :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przetestowane, ale przez folię pachną pięknie :)
UsuńRównież muszę nauczyć się wykonywania stempli, bo efekty są genialne
OdpowiedzUsuńTak, to świetna technika zdobienia. Można mieć wzorek jaki się tylko podoba w kilka chwil :)
Usuńzazdroszcze zakupów:)
OdpowiedzUsuńWiększość rzeczy nie była planowana, jednak jestem zadowolona z zakupów - na chwilę obecną zakaz kupowania nowości :D
UsuńUwielbiamy woski i świece YC <3
OdpowiedzUsuńJa dopiero wkraczam małymi kroczkami w magiczny świat zapachów YC :D
UsuńTen olejek z Orientany mnie zaciekawił :> Ostatnio kupiłam od nich tonik, ale jeszcze nie używałam ;x
OdpowiedzUsuńPachnie prawdziwym, niechemicznym jaśminem <3 To moja pierwsza rzecz z Orientany, ale jestem ciekawa innych produktów z naturalnymi składnikami w składzie:)
UsuńNo to piąteczka:D ależ nowości... Te wszystkie pierdółki związane ze zdobieniem paznokci to dla mnie totalna abstrakcja:) ja nie szaleję z kosmetykami, tak se postanowiłam, że kupuję coś tylko wtedy kiedy muszę, o:D
OdpowiedzUsuńZresztą zdecydowanie łatwiej mi wpaść w szał zakupowy w zielarni niż w drogerii:)
Dla mnie to nadal abstrakcja, ale chcę próbować nowych rzeczy, więc zaopatrzyłam się we wszystkie potrzebne mi akcesoria :D Ty jesteś miszczem w robieniu własnych, świetnych kosmetyków! ;))
UsuńSporo tych nowości i jest olejek z Orientany! Bardzo lubię ich produkty! Muszę chyba w końcu kupić jakieś stemple i poćwiczyć, bo bardzo podoba mi się efekt jaki można uzyskać przy ich pomocy.
OdpowiedzUsuńSwietne zakupy ;) maske, dwufazowy plyn i krem pod oczy musze wyprobowac! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam płyn dwufazowy i żel pod oczy! :D Co do maski to sama jeszcze nie wiem co mam o niej myśleć, jednak muszę jej trochę poużywać żeby dać ostateczną opinię na jej temat :)
Usuńzakupowe szaleństwo ;) Mi powoli kapią nowości, ale jeszcze chwilę na ich prezentację ;)
OdpowiedzUsuńWitaj ;) A ja mam takie pytanie z innej beczki ;D Balsamów do ciała jak i odżywek nie używam na dekolt i plecy bo wiem, że mogą mnie zapchać, Ale czy uważasz, że np oliwki do mycia ciała (np. Nivea bądź Balea) też mogą w tych miejscach zapychać? Przecież kosmetyki zmywalne mają krótki kontakt z naszym ciałem. Dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńHej! To czy dany kosmetyk może Cię "zapchać" zależy od jego składu. Mam podobny problem na skórze dekoltu i znalazłam winowajcę - jest nim parafina, kryjąca się w składzie pod nazwami takimi jak: "Paraffinum Liquidum", "Mineral Oil", "Petrolatum", "Paraffin oil". Sprawdź, czy w skład w oliwki do mycia ciała, wchodzi któryś z powyższych nazw. Jeśli będziesz pewna, że to parafina ma takie rujnujące skutki to zaprzestań używać produktów w których się znajduje. Jeśli jednak nazwa nie pojawiła się w danym balsamie który Cię zapchał, to może być inny składnik. Niektórych zapychają naturalne składniki, np. masło shea, jednak zdarza się to zdecydowanie rzadziej niż w przypadku oleju mineralnego. Kosmetyki zmywalne mają krótki kontakt z ciałem, jednak składnik taki jak parafina pozostaje długo na skórze i daje uczucie mylnego nawilżenia. Parafina to nic innego jak pochodna ropy naftowej, a że jest tania to dodawana jest bardzo często w dużej ilości do balsamów, kremów do twarzy, peelingów, by dać uczucie "odżywienia". Jednak z drugiej strony składnik ten zatrzymuje wodę w skórze, tj. naskórku i ma działanie ochronne np. przed niską temperaturą.
UsuńPozdrawiam :)
Widzę ktoś ma podobny problem do mojego. Mnie zapycha np Oliwka HIPP na dekolcie a na plecach wychodzą mi pryszcze wielkości księżyca.. Bardzo ją lubię ale w te miejsca pomijam. Tak samo mam z oliwkami di mycia. Nivea, Balea nie posiadają parafiny. ale naturalne oleje które niestety też mnie zapychają. Nie wszystko co naturalne jest dobre dla wszystkich. Masło Shea też mnie zapycha... Więc generalnie już nie wiem co mam używać :(
UsuńNo to Twoja skóra jest baardzo wymagająca! :) A próbowałaś czystych półproduktów takich jak np: kwas hialuronowy lub żelu aloesowy, kremów/balsamów z mocznikiem?
Usuńcudowne lakiery i świeczki z yankee candle ! narobiłaś mi ogromnej ochoty:)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o perfumy z La rive, to naprawdę są odpowiednikami oryginalnych perfum. kosztują niewiele, a często utrzymują się dłużej na ubraniu, niż właśnie te oryginalne:)!
http://www.betweenfingers.blogspot.com
Śliczny naszyjnik :) w ogóle super nowości !
OdpowiedzUsuńświetne nowości, szczególnie płytki i naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne nowości ;)
OdpowiedzUsuńOoo widzę, że też kupiłaś maseczkę z Isany :D Jest świetna, bardzo ją polubiłam :) Polecam!
OdpowiedzUsuńW lutym zakupowo trochę się u mnie działo :) Udało mi się zrealizować dwa chciejstwa z mojej tegorocznej listy (puder ryżowy Paese i bronzer The Body Shop). Przybyło trochę pielęgnacji, więc jestem zadowolona. Czekam na wieści o paletce!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Właśnie byłam u Ciebie - przybyłem, zobaczyłem i pozazdrościłem - hehe :D Wieści będą na pewno, tylko muszę ją wykorzystać w każdy możliwy sposób :)
Usuń