Firmę Kobo poznałam stosunkowo niedawno, lecz nazbierałam już sobie pokaźny, makijażowy ekwipunek. Posiadam już bronzer, rozświetlacz, 2 pigmenty, korektor, cienie, błyszczyk, kredkę do brwi.. I na tym nie spocznę! Ale nie mowa o moich zapasach, chcę przedstawić duet (prawie) idealny, czyli Sahara Sand, 308, a także rozświetlacz Moonlight, 310. Zdradzę na wstępie, iż oba produkty zachowane są w zimnej tonacji i sprawdzą się na każdym, kolorystycznym typie cery.
Oba produkty zapakowane są w 2 kompaktowe, plastikowe pudełeczka, które mają dosyć porządne wieczka i o dziwo, w moich rękach, nic im się jeszcze nie stało. Opakowania zamykane są na "klik" i nie ma obaw o to, by któryś z produktów niespodziewanie się otworzył.
Oba produkty zapakowane są w 2 kompaktowe, plastikowe pudełeczka, które mają dosyć porządne wieczka i o dziwo, w moich rękach, nic im się jeszcze nie stało. Opakowania zamykane są na "klik" i nie ma obaw o to, by któryś z produktów niespodziewanie się otworzył.
Bronzer, 308 Sahara Sand
Matowy, brązujący puder w kamieniu nadaje skórze odcień naturalnej, zdrowej opalenizny. Idealny do kreowania "cienia" na twarzy. Polecany do konturowania, modelowania twarzy i ciała.
Rozświetlacz, 310 Moonlight
Puder zapewnia rozświetloną i pełną blasku cerę. Delikatnie połyskuje tworząc świetlisty, subtelny efekt na twarzy, szyi i dekolcie. Formuła zawierająca olej marula odżywia skórę i sprawia, że staje się delikatna. Trwały i bardzo wydajny.
Tak jak pisałam na początku, oba produkty utrzymane są w chłodnej tonacji. Porównując moją jedyną paletkę bronzerów i rozświetlaczy, czyli Sleek Contour Kit w odcieniu light, do Kobo, to wygląda na ceglastą. Dużym plusem, bądź minusem, matowego bronzera jest jego intensywność - jest bardzo delikatny i nawet ja, laik makijażowy, nie zrobiłam sobie nim nieestetycznych plam. Szampański odcień rozświetlacza jest dużo bardziej napigmentowany i jedno "maźnięcie" wystarcza, by rozświetlić kości policzkowe piękną srebrną taflą bez drobinek, oczywiście :) Oba produkty dobrze się rozcierają i nie bledną. Przy nakładaniu można odczuć, że rozświetlacz może troszkę pylić, jednak przy bronzerze tego nie zauważyłam.
Podsumowując: z obu produktów jestem bardzo zadowolona. Bronzer jest delikatny, co dla jednych może oznaczać więcej pracy przy konturowaniu, a dla tych, którzy dopiero wkraczają w czeluście makijażu, będzie idealny. Ogromnym plusem jest chłodna tonacja, która wygląda dobrze na wszystkich, kolorystycznych typach cery. Rozświetlacz również jest utrzymany w chłodnej tonacji z przewagą zimnych, srebrnych mikrodrobinek. Przy nakładaniu nieco pyli, ale nie jest to zbyt kłopotliwe. Oba produkty można znaleźć w drogerii Natura lub online. Cena : 19,99 zł/sztukę.
Zapraszam do dyskusji:
Mam rozświetlacz ale nr 309, czyli Golden Light. Na ręce bardziej mi się podobał niż Moonlight jednak na twarzy ten 309 jest dla mnie za złoty na tę porę roku. Myślę, że latem będę z niego bardziej zadowolona. Rzeczywiście, rozświetlacz przy nakładaniu troszkę pyli.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic tej firmy ale kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńFajne produkty, nawet zastanawiałam się nad tym rozświetlaczem ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam ten duet ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie rozświetlacz, podoba mi się ta chłodna tonacja :)
OdpowiedzUsuńMam ten bronzer i rozświetlacz, bardzo często sięgam po ten zestaw :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki - szczególnie brązer, Nie stety nie mam nic z KOBO.
OdpowiedzUsuńMam i rozświetlacz i bronzer i dobrze mi się spisują póki co :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńKobo ma super pigmenty polecam... i widze ze odwiedze drogerie natura;) pozdrawiam i zapraszam http://kosmetyczny-swir.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZgadzam się ! Mam dwa i są baardzo napigmentowane i pełne koloru ;)
UsuńBardzo lubię kobo :) mają dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa mam jedynie mieszane uczucia co do korektora Modeling Illumintator, jednak reszta kosmetyków bardzo przypadła mi do gustu :)
UsuńA ja właśnie mam w planach zakupić ten korektor, co dokładnie w nim nie lubisz?
UsuńJeśli chodzi o produkty które pokazałaś, to ciekawi mnie ten bronzer 308, ostatnio sporo się o nim pisze, a kolorystyka wydaje się być bardzo interesująca. Pigmenty kobo mam i także polecam ;-)
Zrobię o nim osobny wpis :) Skusiłam się na niego po zachwytach Hani - Digital Girl i jest średni. Wchodzi w załamania, podkreśla wszystkie suche skóreczki i widać go pod oczami.. Niektórzy go lubią za krycie, ale dla mnie po prostu źle wygląda :/
UsuńOk, dzięki, czekam na recenzję.
Usuńjeszcze nic z Kobo nie miałam, ale z pewnością w przyszłości wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńPo rozświetlacz chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa na KOBO zaczęłam uczyć się makijażu :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem raczkującym, początkującym uczniem makijażu, więc ten duet jest dla mnie :D Skoro ty zaczęłaś i teraz tak pięknie malujesz, to ja też tak chcę! :D
UsuńJuż od dawna mam chęć na ten bronzer z Kobo, zresztą jak na większość ich kosmetyków - pigmenty, cienie... Ale rozświetlacza Mary Lou nie zdradzę z niczym! :D
OdpowiedzUsuńMary Lou marzy mi się od dawna, zresztą jak Bahama Mama, ale ceny mnie zdecydowanie odstraszają.. Na razie zaczynam od tych drogeryjnych tanioszków :D
UsuńBahama Mama to zdecydowanie must have na ten rok :) A co do Mary - cena nie gra roli, używam jej od 3 miesięcy cały czas i praktycznie nie ma ubytku :)
UsuńWidzę, że idealnie się uzupełniają! Muszę je poznać przy okazji, bo narazie Kobosie znam jedynie z cieni, błyszczyków i lakierów :]
OdpowiedzUsuńPoznaj je bliżej, koniecznie! :D
UsuńKobo naprawdę kusi swoimi produktami :)
OdpowiedzUsuńNa razie nie kombinuję z konturowaniem twarzy, bo najzwyczajniej w świecie mi to nie wychodzi... ;D
OdpowiedzUsuńNie mam nic z firmy KOBO, to straszne :))
OdpowiedzUsuń