Temat włosów jest rzadkością na moim blogu i ostatni wpis z tej kategorii ukazał się w lutym, a od tego czasu wiele się zmieniło - i nie chodzi tutaj tylko o długość, bo według mnie, różnica jest widoczna, ale mój stosunek do pielęgnacji włosów zmienił się diametralnie. Jeśli chcecie poznać moje sposoby na to, by włoski się nie plątały i małe wyznanie ex-włosomaniaczki, to zapraszam do dalszego czytania (i oglądania zdjęć!) :)

Zacznę od moich sposobów na plątanie włosów - wiem, że wiele z Was uwielbia Tangle Teezera i przekonałam się o tym przy wpisie o hitach blogosfery, które mnie rozczarowały, gdzie 90 % wypowiadających się było zadowolonych z działania szczotki. TT u mnie również sprawdza się bardzo dobrze, ale mam szczotkę, z rączką, z drogerii, za połowę ceny owej "gwiazdy" i działa dokładnie tak samo. Być może jestem wymagająca lub moje włosy nie są tak splątane. I ten fakt skłonił mnie do napisania włosowego wpisu, by podzielić się z Wami moją włosową rutyną.

PIELĘGNACJA: ODŻYWKI I MASKI ZAWIERAJĄCE SILIKONY

Przekonałam się, że pielęgnacja typowo naturalna, bez silikonów i całkowita rezygnacja z szamponów z sls, nie była dla mnie. Moje wysokoporowate włosy lubią silikony i stosowanie tego składnika mi sprzyja. Silikony tworzą swoistą otoczkę dla łuski włosa przy tym dając efekt wygładzenia i połysku. Nie jestem ekspertem w sprawie włosów, ale więcej o silikonach poczytacie u najlepszego źródła: Anwen. Na chwilę obecną nie przykładam większej uwagi do odżywek/masek - używam ich po każdym myciu, ale kupuję je jak leci. Ostatnio używałam nawet odżywki z Biedronki, beBeauty i sprawdziła się u mnie równie dobrze jak produkty kilkukrotnie wyższe. Produkty zawierające silikony wygładzają włosy i powoduje to lepsze rozczesywanie.

STOSOWANIE ODŻYWKI BEZ SPŁUKIWANIA

Kiedyś zupełnie nie wierzyłam i nie stosowałam odżywek bez spłukiwania - obecnie używam odżywki w sprayu marki Marion i zupełnie nie wiem dlaczego wcześniej nie wprowadziłam ich do swojej pielęgnacji - odżywkę stosuję przed szczotkowaniem włosów i pomaga je rozczesać bez żadnych problemów.

CZESANIE WŁOSÓW

Od jakiegoś czasu czeszę włosy od dołu, tj. nie zaczynam od czubka głowy i nie pociągam szczotki w dół, a zaczynam od rozczesania końcówek, następnie rozczesuję włosy na wysokości ucha i dopiero wtedy czeszę włosy położone najbliżej skóry głowy. Aby zapobiec plątaniu włosów polecam też dokładnie rozczesać włosy przed myciem - wtedy podczas mycia nie narażamy włosów na kolejne kołtunki. Poza tym, najlepiej sprawdza się u mnie czesanie włosów na mokro, tuż po umyciu - nie suszę włosów, pozostawiam je do naturalnego wyschnięcia, a po tym czeszę - i zazwyczaj po tym, gdy nie rozczeszę mokrych włosów, a jedynie suche, mam na głowie puch. Wiem, że czesanie na mokro może niszczyć włosy, ale taka forma rozczesywania sprawdza się u mnie najlepiej. Poza tym warto pamiętać, że podczas mycia włosów nie jest wskazane szarpanie i mocne mierzwienie włosów - wszystko wpływa na splątanie włosów. Nie mogę zapomnieć o koczkach - messy bun - przed którymi najlepiej rozczesać włosy, by rozplątać je bez problemu i bez pozbycia się większej ilości włosów.

Powyższe punkty stosuję od długiego czasu i sprawdzają się u mnie najlepiej, a problem plątania włosów już mnie nie dotyczy - mam nadzieję, że czas jesieni, a więc włosów wplątanych w szaliki, torebki czy przycięte suwakami, nie będzie mi straszny :)

Chciałam Wam pokazać moją małą, włosową aktualizację tego, jak zmieniły się moje włosy od lutego. Myślę, że zmiana w długości jest zauważalna jak na czas 8 miesięcy. Moje włosy potrzebują teraz większej dawki nawilżenia, ale chyba nie mogę na nie narzekać.

ps. Odpisuję na komentarze w trakcie jazdy pociągiem i na wszystkie odpowiem - obiecuję, ale ostatnio mam mniej czasu, a nie chcę pozostawiać Was bez nowego wpisu! ♥